sobota, 5 marca 2011

Druga rocznica ;)

Wczorajszy dzień mogę zaliczyć do tych pełnych wrażeń ;) Tak się złożyło, że obchodziłam dwa lata z moim P. Jako, że w tamtym roku plan obchodów wymyśliłam ja, tym razem przypadło to zadanie P. No i generalnie...jestem zachwycona ;)


Na początku wybraliśmy się na gokarty. Był to mój pierwszy raz, dlatego cudów się nie spodziewałam. Myślałam, że będę najgorsza na świecie i wszyscy będą się ze mnie śmiać. No ale było świetnie! Tor był dobrze przygotowany, kryty (chociaż dość zimno było). Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym parę razy nie zatrzymała się na tych takich oponach zabezpieczających oraz gdyby parę razy ktoś we mnie nie wjechał w tył (przy dużej prędkości to bardzo nieprzyjemne uczucie, do tej pory pobolewa mnie tył głowy). Jak się okazało nie miałam najgorszych czasów. Ha! Nawet pochwalę się, że mój najszybszy czas był tylko o 5 sekund wolniejszy od prędkości P., a on zasuwał naprawdę szybko, ale to pewnie tylko dlatego, że już nie raz był na gokartach. Także następnym razem coś czuję, że to ja będę mistrzem toru ;) Momentami myślałam, że osiągnęłam prędkość światła.


Jako minusy mogę podać na pewno cenę, gdyż taka przyjemność mało nie kosztuje - za 24 minuty 50 złoty. Chociaż uważam, że taka ilość czasu, przynajmniej dla mnie, była wystarczająca. Może to było spowodowane tym, że było zimno i moimi kraksami, których oczywiście jedyną ofiarą byłam ja :) , ale myślę że mało czasu to też nie jest ponieważ o ile się nie mylę to wykonałam około 27 okrążeń.


Drugim punktem programu wczorajszego dnia była kolacja w restauracji Tutto Bene. Jako, że byliśmy strasznie głodni, zdecydowaliśmy się na pizzę. Osobiście uważam, że była jedną z lepszych, jaką jadłam. Mój wybór padł na Amerykańską z szynką i kukurydzą, a P. wybrał sobie Wiejską. Duża pizza miała 30cm, także oszałamiająco duża nie była. także jeśli ktoś decydowałby się brać ją na dwie osoby mógłby się nie najeść. Do tego winko domowe białe i był luksus ;)

Co do samej restauracji to bardzo przyjemny wystrój, wzorowany na wnętrze dworku. Miła obsługa, czas wykonania zamówienia również nie był długi, myślę, że około 20-25 minut. Minusem była dość niska temperatura w lokalu. No można powiedzieć, że ciepła nie było, przez co pizza też szybciej zrobiła się zimna, co i tak nie odejmowało jej smaku. Odnośnie cen w menu to nie były wysokie, także polecam wybrać się do Tutto Bene na obiad (albo przynajmniej na pizze i winko, bo innych dań nie miałam okazji próbować). Lokal znajduję się przy ulicy św. Sebastiana, w Krakowie.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz