niedziela, 6 marca 2011

Magia kłamstwa

Tym razem coś zupełnie innego, no dobra może nie tak zupełnie, ale rzecz tyczy się serialu. Magia kłamstwa (Lie to me), bo o nim mowa, chyba jest moim ulubionym serialem, który oglądałabym w każdej możliwej chwili. Może wynikać to z tego, iż po prostu lubię wszystko, co nie jest do końca oczywiste, a jeszcze lepiej jak ma to związek z kryminałem. I ten serial właśnie taki jest! 


Głównym bohaterem jest dr Cal Lightman (Tim Roth) - behawiorysta, który obserwując zachowania osób, mimikę, ruch ciała, dowodzi tego, czy ktoś mówi prawdę czy też kłamie. Generalnie, jak pierwszy raz o tym usłyszałam to, no cóż...nie byłam jakoś szczególnie przekonana do takiej tematyki (może dlatego, że skojarzyło mi się to z Dr Housem, który jakoś nie przypadł mi do gustu). Aktualnie jestem na drugim sezonie. Do tej pory było bardzo dużo ciekawych przypadków, często zaskakujących i dramatycznych. Oczywiście zdarzyły się też odcinki mniej ciekawe, ale to chyba tylko dlatego, żeby móc docenić te najlepsze ;)


A propos Lightmana, w którego postać wcielił się Tim Roth, to naprawdę mistrzowska robota. Jest niesamowity, ekscentryczny, czasami wnerwiający, a następnie wzruszający. Ma coś tak niesamowitego w sobie, że wciąga widza do swojego świata. Wcześniej nie oglądałam ani jednego filmu, w którym grał (wiem, wiem, mój błąd!), ale koniecznie będę musiała w niedługim czasie nadrobić tę stratę. 
Podoba mi się też to, że wiadomo, jak to w takich serialach bywa, życie zawodowe miesza się z tym prywatnym. Tak też jest i tutaj, ale nie ma takiej przesady, najważniejsze jest to, co dzieje się, konkretne sytuację i przypadki, a później dopiero rozterki miłosne i te inne. Mam nadzieję, że wiadomo, o co mogło mi chodzić :) 

Zachęcam do oglądania, bo to jeden z lepszych i ciekawszych seriali. Od czasu kiedy zaczęłam go oglądać staram się baczniej obserwować osobę z którą rozmawiam, a naprawdę można dojrzeć rzeczy, na które wcześniej nie zwracało się uwagi. 



2 komentarze:

  1. Zdecydowanie zgadzam się ;) Obecnie mój ulubiony serial. A Tima Rotha kojarzę głównie z filmów Tarantino - grał rabusia w Pulp Fiction i kamerdynera w "4 pokoje" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. kompletnie nie kojarzę go z Pulp Fiction, ale to pewnie dlatego, że nie było mi dane obejrzeć go w spokoju ani razu. :)

    OdpowiedzUsuń